Strona:PL Courtenay-Krzewiciele zdziczenia 010.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oddalonych od stanu dzikości, istnieją stale i nieprzerwanie instytucje, korporacje i zwyczaje, ziejące dzikością i barbarzyństwem, zniżające ludzkość do stanu przedczłowieczego (jeżeli „człowieczeństwo” i „ludzkość” weźmiemy chwilowo w szlachetnym znaczeniu tych wyrazów). W każdym zaś człowieku, choćby nawet najwyżej posuniętym pod względem umysłowym i moralnym, drzemią dzikie instynkta, które przy sprzyjających okolicznościach wybuchają z niepohamowaną siłą i sprowadzają „śmietankę” inteligiencji i „pana stworzenia” do stanu wściekłej bestji dwunogiej.
Do rzędu osobników bezwzględnie dzikich, t.  j. kierujących się jedynie przemijającemi lub też od czasu do czasu, mniej więcej perjodycznie powracającemi pobudkami egoistycznemi, należą przedewszystkim „typy okrutne i krwiożercze”, których charakterystyką zajmuje się p. L. Krzywicki w kilku ostatnich numerach „Ogniwa” z r. 1903. Dalej należą tu: ludzie, uznani urzędowo za obłąkanych, oraz wszelkiego rodzaju zwyrodnialcy i gniłosze, chociażby nawet podniesieni do rangi „nadludzi”. Kadry tej ostatniej kategorji bywają zasilane także przez tych artystów i poetów, u których wyuzdany impresjonizm i wybuchowość stanowią główne motywy tworzenia.