Ta strona została uwierzytelniona.
ŚNIEG
Białe kwiaty gdzieś na korsie... może w Nizzy...
Kołowieje — Cichopada — Białośnieży.
Chodzą ludzie miękkostopi po ulicy,
Końca nosa im nie widać z za kołnierzy.
Uśmiechnęły się panienki w białych lisach
I podniosły wązkie palce aż ku ustom...
Był ktoś biały, co niebieskie listy pisał...
Było cicho. Było dobrze. Było pusto...
Z okna domu ponurego, jak „Titanic”,
Zaechowiał i wysączył się, jak trylik,