Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 055.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»Oddasz to Piruzie do rąk własnych! - wołał wuj Tarabuk. - Powiesz jej tylko te cztery słowa: skromny utwór wielkiego poety«.
»Dobrze, dobrze! - rzekłem, chcąc jaknajprędzej uwolnić się od natrętnego wuja.
Wybiegłem szybko z pokoju i po chwili byłem już na ulicy. Wuj Tarabuk wysunął głowę przez okno i zawołał:
»A pamiętaj powiedzieć Piruzie, żeby przysłała po mnie do Bagdadu stu rycerzy konnych! Będę wprawdzie stawiał opór, ale bardzo lekki!«
Przynagliłem kroku i wkrótce tak się oddaliłem od wuja Tarabuka, żem już nie słyszał jego głosu.
Nazajutrz zrana byłem już w Balsorze. Omal się nie spóźniłem, gdyż okręt za chwilę miał już odbić od brzegu. Zdyszany wbiegłem na pokład. Poranek był słoneczny. Radość rozpierała mi piersi, gdym uczuł, że okręt, zlekka się kołysząc, unosi mię hen daleko - w kraje nieznane. Wsparłem się łokciem o burtę okrętu i zapatrzyłem się w dal morską. Kołysanie okrętu wkrótce mię uśpiło. Przymknąłem oczy i oddałem się z rozkoszą snowi, ponieważ zmęczony byłem całonocną podróżą. Zaledwo sen owładnął mojem ciałem, a już poczułem, że wokoło mnie dzieją się jakieś czary. Fala, która z pluskiem uderzała o ścianę okrętu, rozpadła się nagle na dwoje i wynurzył się z niej znany mi dobrze łeb Djabła Morskiego.
»Jak się masz, Sindbadzie - rzekł Djabeł Morski, zaglądając mi do oczu swemi nieodpartemi ślepiami.
»Mam się nieźle - odpowiedziałem natychmiast, zdobywając się na ironję, nie pozbawioną wszakże strachu. - Nie rozumiem jednak, po co się wynurzasz z fali i ukazujesz moim oczom? Wcale nie jestem spragniony twego widoku«.
»Stęskniłem się do ciebie - odrzekł Djabeł Morski - Byłem pewien, że rady moje utkwiły głęboko w twem sercu i że w końcu opuścisz nudny dom wuja Tarabuka, aby na świecie szerokim szukać nowych przygód.
»Gnają mnie w świat nie twoje rady, lecz moje własne marzenia i żądze« - odrzekłem z dumą.
»Tem lepiej, tem lepiej, - zauważył Djabeł Morski. - Zawszem się o to starał, aby rady moje odpowiadały twoim żądzom i marzeniom. Mam do ciebie żal słuszny za to, żeś ongi list mój wrzucił do głębiny morskiej, zamiast go zachować przy sobie na pamiątkę. Znalazłem ten list