Strona:PL Bolesław Leśmian-Przygody Sindbada żeglarza 036.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»Piruzo! - zawołałem. - Czy udzieliłabyś mi tego amuletu, abym mógł zwiedzić wyspę Degiala?«.
»Owszem - odrzekła Piruza - chętnie ci go udzielę, ale chyba nie zechcesz odbywać tej podróży przed ślubem? Po ślubie wybierzemy się tam pokolei, najpierw ty, a potem ja, gdyż, jak ci to już tłumaczyłam, nie wolno odwiedzać tej wyspy razem, lecz osobno«.
»Nie! - zawołałem gwałtownie. - Nie chcę ani dnia jednego czekać na oglądanie tych cudów! Zwłoka byłaby dla mnie nie do zniesienia! Nie mógłbym ani spać, ani pokarmów przyjmować. Dzień dzisiejszy, zgodnie z życzeniem króla, spędzę do końca razem z tobą, droga Piruzo, lecz dzień jutrzejszy, wbrew życzeniom króla, poświęcę na zwiedzenie wyspy Degiala. Wrócę akurat pojutrze na nasz ślub i będę ci mógł przed ślubem opowiedzieć, com na owej wyspie zobaczył«.
»Nie mam nic przeciwko temu - odrzekła Piruza. - Sama oddawna pragnę tę wyspę zwiedzić, więc aż do głębi rozumiem twoje pragnienie. Musisz jednak z królem uprzednio o tem pomówić i uprosić go o pozwolenie odbycia tej wycieczki«.
Na te słowa król Miraż wszedł właśnie do sali, spojrzał na nas po ojcowsku i rzekł:
»Jakże się klei wasza rozmowa? Czyście już poznali się nawzajem i czy się wam podobają wasze dusze i charaktery? Jest to bowiem niezbędny warunek szczęścia i zgody małżeńskiej«.
»Ojcze! - zawołała Piruza. - Zdaje mi się, żeśmy się poznali dostatecznie. Podoba mi się niezmiernie tkliwa dusza i dzielny charakter mego przyszłego męża. Podoba mi się nawet i to, że chce mię jutro na dzień cały opuścić, aby zwiedzić wyspę strasznego Degiala. Pragnie jednak przedtem uzyskać twoje pozwolenie«.
»Jakto? - spytał król, brwi zlekka przymarszczywszy. - Przeznaczyłem dzień jutrzejszy na to, abyście się przyzwyczaili nawzajem do siebie; ty zaś, młodzieńcze niecierpliwy, chcesz ten dzień spędzić na wyspie Degiala, aby zaspokoić swą ciekawość i żądzę oglądania cudów?«.
Uklękłem na jedno kolano i rzekłem głosem stanowczym:
»Mojem zdaniem, królu miłościwy, w dniu dzisiejszym zdążyliśmy nietylko poznać swe charaktery, lecz i przyzwyczaić się do siebie nawzajem. Dlatego też wolę dzień jutrzejszy poświęcić na oglądanie cudów na wyspie Degiala, abym potem, w czasie naszego wesela, mógł się po-