Ta strona została uwierzytelniona.
Z tej tu pokrzywy czar dębowych cieni
Zgarnę ku piersiom, co na słońce dyszą,
Ustami dotknę bezmiernej zieleni,
Stęsknionej do mnie swym sokiem i ciszą.
Do kwiatów przywrę rozpalone czoło,
Wsłucham się w bąki grające i brzmiki,
I będę patrzał, jak lepkie gwoździki
Wśród jaskrów lśniącą ociekają smołą.
I będę patrzał, jak maki i szczawie
Mdleją, ciał naszych odurzone wonią,
I będę wodził twoją białą dłonią
Po wielkiej trawie, nieznanej nam trawie.