swej potęgi i swej troski o ich zbawienie. Przy stworzeniu człowieka bowiem, Adam był tego świadkiem i piastunem przyrzeczenia o przyjściu Zbawiciela, który miał urodzić się z niewiasty; wówczas, ludzie byli jeszcze tak bliscy stworzenia, iż nie mogli zapomnieć swego stworzenia i upadku. Skoro tych którzy widzieli Adama zbrakło już na świecie, Bóg zesłał Noego, i ocalił go, i zatopił całą ziemię, przez cud który dostatecznie jawił iż ma moc ocalenia świata, i ma chęć aby to uczynić, i dać się zrodzić z nasienia kobiety temu, którego był przyrzekł. Ten cud wystarczał, aby umocnić nadzieję owych...
Gdy pamięć potopu była jeszcze tak świeża wśród ludzi, Bóg, jeszcze za życia Noego, dał obietnicę Abrahamowi i jeszcze za życia Sema zesłał Mojżesza, etc...
Bóg, chcąc pozbawić swoich wiernych znikomych dóbr, aby okazać iż nie było to przez niemoc, stworzył naród żydowski.[1]
Synagoga nie ginęła, ponieważ była obrazem[2]; ale, ponieważ była tylko obrazem, popadła w niewolę. Obraz przetrwał aż do prawdy, iżby Kościół był zawsze widoczny, bądź w malowidle które go przyrzekało, bądź w rzeczywistości.
Iż prawo było przenośnią.
Dwa błędy: 1° brać wszystko dosłownie; 2° brać wszystko duchowo.
Wystąpić przeciw zbytnim przenośniom.
Są obrazy jasne i przekonywujące, ale są i inne, które zdają się nieco naciągane, i stanowiące dowód jedynie dla