Strona:PL Blaise Pascal-Myśli 100.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gardzić nimi do ostateczności i nie opuścić ich w owem szaleństwie. Ale, ponieważ ta religja każe nam uważać ich ciągle, dopóki żyją, jako zdolnych do łaski która może ich oświecić; ponieważ każe nam wierzyć, iż mogą stać się, w krótkim przeciągu czasu, bardziej pełni łaski niż my sami, a my, przeciwnie, możemy popaść w zaślepienie w jakiem są oni, trzeba czynić dla nich to, co pragnęlibyśmy aby czyniono dla nas w tem położeniu. Trzeba ich nawoływać, aby mieli litość nad samymi sobą i uczynili bodaj kilka kroków dla spróbowania czy nie znajdą światła. Niechaj poświęcą tej lekturze[1] kilka z owych godzin, które trawią tak bezużytecznie gdzie indziej: mimo całego uprzedzenia, znajdą może coś, a w każdym razie nie stracą na tem wiele. Zasię co do tych, którzy przyniosą z sobą doskonałą szczerość i rzetelne pragnienie znalezienia prawdy, mam nadzieję, iż znajdą zadowolenie i uchylą czoła przed dowodami tej tak boskiej religji, które zebrałem tutaj, i w których przestrzegałem mniej więcej tego porządku...[2]

194 bis.
(1)

Trzeba litować się jednych i drugich, ale trzeba dla jednych mieć litość jaka rodzi się z czułości, a dla drugich litość jaka rodzi się ze wzgardy.

(2)

Nie biorę tego wedle systemu, ale wedle sposobu w jaki stworzone jest serce człowieka; nie przez żarliwość dewocji i askezy, ale na zasadzie czysto ludzkiej. To kwestja interesu i miłości siebie samego. Jest to rzecz, która dosyć nas obchodzi aby nas poruszyć, owa pewność, iż, po wszystkich mękach życia, nieunikniona śmierć, która grozi nam w każdej chwili, musi niechybnie, za niewiele lat... w straszliwej potrzebie...

  1. T. zn. lekturze tego dzieła.
  2. Ustęp ten miał widocznie wchodzić w Przedmowę do dzieła Pascala.