Strona:PL Blaise Pascal-Myśli 080.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Skąd pochodzi, iż ten człowiek, który dopiero co stracił jedynego syna, i który, przygnieciony procesami i kłopotami, dziś rano był jeszcze tak stroskany, nie myśli o tem w tej chwili? Nie dziwcie się: cały jest pochłonięty myślą, którędy przejdzie dzik, którego psy ścigają z takim zapałem od sześciu godzin. Nie trzeba więcej! Choćby człowiek najbardziej był przejęty smutkiem, jeżeli można to uzyskać aby go wciągnąć do jakiej zabawy, na ten czas już jest szczęśliwy. A znów człowiek choćby najszczęśliwszy, jeśli go nie rozerwie i nie pochłonie jakaś namiętność lub zabawka, która zabroni przystępu nudzie, stanie się niebawem markotny i nieszczęśliwy. Bez rozrywki niema radości; przy rozrywce niema smutku. I na tem właśnie zasadza się szczęście osób wysokiej kondycji, iż mają mnóstwo takich, którzy ich rozrywają, i że mają możność trwania w tym stanie.
Zważcie tylko. Cóż innego znaczy być nadintendentem, kanclerzem, prezydentem, jeśli nie znajdować się w kondycji, w której, od rana, ma się koło siebie wielką liczbę ludzi, cisnących się ze wszystkich stron, aby nie zostawić ani jednej godziny w dniu na myślenie nad sobą? I kiedy taki dostojnik popadnie w niełaskę i kiedy go odeślą do domu na wieś, gdzie nie brak mu ani dostatku, ani licznej i sprawnej służby, mimo to czuje się nędzny i opuszczony, ponieważ nikt nie przeszkadza mu myśleć o sobie.
(Rozrywka jest dla ludzi światowych rzeczą tak potrzebną, iż bez niej czują się nieszczęśliwi; to zdarzy się im jakaś przygoda; to myślą o tem co im się może zdarzyć; lub nawet, gdyby nie myśleli o tem i nie mieli żadnej przyczyny do zgryzoty, nuda, własną swoją mocą, nie omieszkałaby wynijść z głębi serca, gdzie ma swoje naturalne korzenie, i napełniłaby duszę swoim jadem.)[1]

140.

Czem się dzieje, iż ten człowiek, zmartwiony śmiercią żony i jedynego syna, znękany dokuczliwym sporem, w tej

  1. Przekreślone ręką Pascala zapewne dlatego, iż już zużytkowane gdzie indziej.