Ta strona została uwierzytelniona.
ził go w piersi Szamana, mówiąc: oczarowałeś nas.
Upadł starzec na ręce Anhellego, a ten go wyniosł z chaty, i pomogła mu młoda niewiasta Ellenai, która kiedyś była zbrodniarką.
A gdy wyszli na miéjsce oświecone gwiazdami, przemówił starzec: nieście mnie blisko grobowców, bo już zasnę.
Położyli go więc na jednéj z mogił, i zimno śniegu ożywiło go, a kobiéta owinęła nogi jego włosami i trzymała je na łonie.
I otworzywszy oczy starzec, zawołał po trzykroć: Anhelli! Anhelli! Anhelli! a głos jego był smutny.
I rzekł mu: weź reny moje i pójdź na północ; znajdziesz mieszkanie w śniegu i spokojność. A będziesz żył mlekiem renów.
Weź z sobą tę niewiastę, i niech ci ona bę-