Strona:PL Alighieri Boska komedja 693.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie znała drogich wieńców i łańcuchów,
Pań wystrojonych i bogatych pasów,
Milszych dla oka niż osoby same.
Naonczas jeszcze na świat przychodząca
Córka w swym ojcu nie budziła trwogi,
Bo czas zamężcia i liczba posagu
Nieodbiegały sprawiedliwej miary.
Nie było domów z rodzeństwa wyzutych;
W nich Sardanapal nie zawitał jeszcze
Uczyć jak można używać komnaty.[1]
Uccelatoja nie wzbiła się jeszcze
Nad Montemalo, która, jak we wzroście,
Tak i w upadku prześcigniona będzie.[2]
Bellinciona Berti tam widziałem —
Nosił ozdobny kością pas rzemienny,
A żona jego nigdy od zwierciadła
Nie odchodziła z twarzą malowaną.
Widziałem mężów z Vecchio i Norli,
Zadowolonych skórzanym odzieniem.
A ich małżonki — przędzą i wrzecionem.[3]
Szczęsne niewiasty! Każda była pewna
Miejsca pogrzebu, i, z powodu Francji,
Żadna w swem łożu nie była samotną.[4]
Jedne czuwały pilnie nad kolebką
I tuląc dziatwę, używała mowy,
Co jest najpierwszą rodziców rozkoszą;
Drugie nić ciągnąc z warkocza kądzieli
Rodzinie swojej prawiły o Troji,

  1. Sardahapal, król assyryjski, jest tu uosobieniem zbytku i rozpusty. Napomyka Poeta, że w domach florentyńskich obywateli, oddawano się rozpuście, której skutkiem było, że takie domy stały zwykle pustką — że w nich dzieci nie było (case di famiglia vote).
    Dawne mury Florencji zajmowały przestrzeń między katedrą o opactwem ś. Benedykta.
  2. Uccellatojo, góra niedaleko od Florencji, Montemalo (dziś Montemario) - góra w pobliżu Rzymu od strony Viterbo. Góry te wzięte są za same miasta, a więc Caccioguido chce powiedzieć, że za jego czasów Florencja nie przewyższała jeszcze Rzymu zbytkownością i przepychem gmachów, co mogło być za czasów Dantego; dzisiejsze pałace i budowy Rzymu, jakim podobnych nie ma prawie teraźniejsza Florencja, nie mają nad 300 lat wieku.
  3. Bellincione Berti z rodu Ravigniani, ojciec dobrej Gualdrady, o której wzmianka w XVI. Pieśni Piekła. Vecchio i Norli domy szlachetne dawnej Florencji.
  4. Każda niewiasta była pewną, że pogrzebioną będzie na cmentarzu rodzinnym; albowiem rodziny florentyńskie nie były jeszcze zmuszone, jak nieraz w późniejszym czasie, błąkać się i umierać na wygnaniu. Nie zostawały też niewiasty samotne w łożach swoich, bo jeszcze ich mężowie nie mieli zwyczaju, przez chęć zysku, opuszczać je na czas długi i przemieszkiwać we Francji dla handlu.