Strona:PL Alighieri Boska komedja 599.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W niej on spoczywa, jak zwierz w legowisku,
Skoro ją pojmał; a pojmać ją może;
Inaczej bowiem byłaby daremną
Wszelka chęć nasza. Jednak u stóp prawdy,
Z niej, jak latorośl, wątpienie się krzewi,
I jej naturą gnani wciąż musimy
Piąć się do szczytu, z wyżyn na wyżyny.
To mnie zachęca i to mnie ośmiela
Z uszanowaniem pytać ciebie, Pani,
O inną prawdę, dotąd dla mnie ciemną.
Chcę wiedzieć, można li złamanym ślubom
Uczynić zadość przez uczynki dobre,
Które na waszej ważyłyby szali?[1]
Tu Beatricze oczami pełnemi
Iskier miłości, oczami boskiemi,
Spojrzała na mnie tak, że zwyciężony,
Jam się odwrócił i jak obłąkany,
Ze spuszczonemi w dół oczyma stałem.




Objaśnienia.

1. W proroctwach Daniela (R. II.) czytamy, że kiedy wieszczkowie babylońscy nie mogli wytłomaczyć Nebukadnezarowi snu jego, o którym sam był zapomniał, rozjątrzony gniewem mocarz, skazał na śmierć wszystkich wieszczków; Daniel odgadł i wyłożył sen króla i tem złagodził gniew jego tak, że król odwołał wyrok niesłusznie okrutny. — Podobnie

  1. Na to pytanie Beatricze odpowie Dantemu w Pieśni następującej.