Toć nim wymawiać dusz tych nie podobna;
Bo wola, jeśli nie chce, nie zagasa,
Owszem tak czyni, jak natura ognia,
Choćby gwałt tysiąc wykręcał go razy.
Jeśli więc wola, mało albo wiele
Ustępstwa czyni, — hołduje przemocy.
Tak właśnie owe uczyniły dusze,
Mogąc do miejsca świętego powrócić.[1]
Gdyby ich wola tak niezłomną była,
Jak ta, co niegdyś Wawrzyńca na kracie
Utrzymywała, i co Muciusza
Srogim dla własnej uczyniła ręki;
Ona je nazad, gdy już były wolne,
Pchnęłaby w drogę, z której je porwano.
Lecz zbyt jest rzadką wola taka stała.[2]
Te słowa moje, jeżeliś je przyjął
Jakbyś powinien, niszczą twój argument,
Któryby ciebie dręczył nie raz jeszcze.
Lecz oto nowy poprzed oczy twoje
Wąwóz ci staje, z którego sam przez się
Nie wybrniesz, — pierwej doznałbyś znużenia.
Otom za pewnik myśli twej podała,
Że dusza święta kłamać nie jest w stanie,
Bo zawsze blizka jest najpierwszej prawdy.[3]
Potem zaś mogłeś słyszeć od Piccardy,
Że dla zasłony Konstancja stałą
Chowała miłość; więc zdawać się może,
Że ona niby w sprzeczności jest ze mną.[4]
- ↑ To jest: Piccarda i Konstancja, gdyby były koniecznie tego chciały, mogłyby wrócić do zakonnej celi i dokonać ślubów swoich.
- ↑ Mowa tu jest o ś. Wawrzyńcu umęczonym na rozpalonej kracie i o Mucjuszu Scewoli, który w obecności króla Porseny palił prawą rękę swoją, jakoby na ukaranie jej za to, że przez omyłkę, zamiast króla, zabił jednego ze sług jego.
- ↑ Obacz początek Pieśni III.
- ↑ Obacz koniec Pieśni III. i przyp. 8.