Strona:PL Alighieri Boska komedja 503.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wartość jedynie uznali Gwitona,
Aż go większości sąd pokonał słuszny.[1]
Teraz, ponieważ masz przywilej wielki,
Że ci do tego wolno iść klasztoru,
Którego Chrystus sam jest przełożonym, —
Zmów tam Ojcze nasz za mnie, ile z niego
Potrzeba jeszcze dla nas w tym tu świecie,
Kędy już grzeszyć niemożemy wcale,[2]
Potem, chcąc miejsca ustąpić innemu,
Co był tuż za nim, znikł on w ognia łonie,
Jak ryba w wodzie, gdy się na dno nurza. —
Ku wskazanemu postąpiwszy nieco,
Rzekłem, że pragnąc poznać imie jego,
Wdzięczne mu w sercu zgotowałem miejsce.
Więc on otwarcie tak mówić rozpoczął:
„Tyle mi prośba podoba się twoja,
Że się ukrywać nie chcę, ani mogę.
Arnoldo jestem: płacząc i śpiewając
Idę; ze smutkiem szał rozważam przeszły,
I wesół widzę spodziewane gody.
W imie potęgi, która cię prowadzi
Na szczyt tej góry, bez ognia i chłodu,
Pamiętaj, proszę, ulżyj mej boleści![3]
I skrył się w ogniu, który je oczyszcza.



  1. Guittone — jeden z dawniejszych rymotwórców, rodem z Arezzo.
  2. To jest: ponieważ idziesz do Raju, gdzie sam Chrystus króluje, zmów tam na moją intencję Ojcze nasz, ale nie potrzebujesz wymawiać ostatnich słów: i niewódź na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego, bo tu grzeszyć już nie możemy. (Obacz początek Pieśni XI. Czyśca).
  3. Podobało się Dantemu przemowę Arnalda Daniela wyrazić w wierszach prowansalskich.