Strona:PL Alighieri Boska komedja 413.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zupełną przez to wyrażając zgodę.
Mistrzu mój, rzekłem, czy ja duchów słyszę?
A on mi na to; „Dobrześ zauważył;
Oni tu węzeł rozwięzują gniewu.“
— „Ktoś ty, co prujesz dymów naszych kłęby,
A mówisz o nas, jak byś dotąd jeszcze
Przestrzenie czasu na kalendy dzielił?[1]
Takiemi słowy głos jeden przemówił;
A Mistrz mój do mnie: „Odpowiedz i spytaj,
Czy tędy można będzie wejść na górę.“
Rzekłem: Istoto, która się oczyszczasz,
Ażebyś piękną do Stwórcy wróciła,
Posłyszysz dziwy, jeśli pójdziesz ze mną.
— „Pójdę, odpowie, o ile mi wolno;
A gdy się widzieć dym nam nie pozwoli,
Natomiast słuchu połączy nas władza.“
Naonczas rzekłem: Wstępuję na górę
W powiciu jeszcze, które śmierć rozwiąże,
A przez piekielne zaszedłem tu męki.
Więc gdy mnie tyle Bóg w swej łasce chowa
Że mi pozwała bym dwór widział Jego,
Sposobem wcale dziś nieużywanym;
Nie kryj, lecz powiedz kim przed śmiercią byłeś
I powiedz razem czym na dobrej drodze;
A słowa twoje wskazówką nam będą.
— „Lombardczyk jestem i Markiem się zwałem:[2]
Znałem świat dobrze i kochałem cnotę,
Do której nikt już nie napina łuku.[3]

  1. Rzymianie starożytni dzielili miesiące na kalendy, nony i idy. W tem miejscu słowa ducha: „A mówisz o nas jakbyś dotąd jeszcze czas dzielił na kalendy“, znaczą tyle co: „a mówisz o nas, jak gdybyś był jeszcze żyjącą istotą.“ — W tem tylko życiu mają znaczenie podziały czasu; razem ze śmiercią, poczyna się dla człowieka wieczność nieskończona i niepodzielna.
  2. Ten Marek, zwany Lombardczykiem (Marco Lombardo), był rodem z Wenecji i osobistym przyjacielem Dantego. Marco ozdobiony był zaletami towarzyskiemi, ale niezmiernie zapalczywy w gniewie.
  3. To jest: o którą nikt teraz nie stara się.