Więcej warczące, niż pozwala siła;
A więc z pogardą pysk od nich odwraca.[1]
Spadając dalej, im więcej nabrzmiewa
Ta nieszczęśliwa i przeklęta rzeka.
Więcej psów widzi, co się zwą wilkami.[2]
W końcu przebiegłszy przez najgłębsze tonie,
Znajduje lisów tyle pełnych zdrady,
Że się podstępnych nie lękają sideł.[3]
Choć mnie kto słucha, mówić nie przestanę;
Z korzyścią owszem będzie to dla niego
Jeżeli w swojej zachowa pamięci
To co duch prawdy przede mną odsłania.[4]
Widzę, na brzegach tej okrutnej rzeki,
Wnuk twój na wilki rozpoczyna łowy,
Siejąc na wszystkie strach i przerażenie.
Żywcem ich mięso sprzedaje, a potem,
Jak przestarzałe zwierzęta zabija;
Wielu z nich życia, — siebie czci pozbawia.
Krwawy wychodzi z nieszczęsnego lasu,
A za lat tysiąc las ten nie powróci
Do pierwotnego zieloności stanu!“
Jako na przyszłych nieszczęść przepowiednię
Słuchającego zasępia się czoło,
Zkądkolwiek godzi nań niebezpieczeństwo; —
Tak ów duch drugi, który pilnie słuchał,
Widziałem, jak się strwożył i zasmucił,
Kiedy tej mowy treść do serca przyjął.
Słowo jednego a postać drugiego
- ↑ Małemi a złośliwemi kundlami (botoli ringhiosi), nazwani są Aretyni.
- ↑ Pod nazwą psów, które się stały wilkami, rozumieć należy Gwelfów Florentyńskich (Gwelf, Wolf — wilk).
- ↑ Lisami nazwani są Pizańczykowie, którzy mieli sławę niezmiernie przebiegłych i skłonnych do zdrady ludzi.
- ↑ Tu duch Gwidona del Duca, zwracając mowę do sąsiada swego Rinieri de' Calboli, przepowiada, że wnuk tego ostatniego, Fulcieri d'e Calboli, będzie krwawym prześladowcą Florentynów (wilków). Ten Fulcieri w r. 1302. był podestą Florencji, a przekupiony przez stronnictwo Gwelfów Czarnych, wielu ze stronnictwa Białych skazał na śmierć lub wygnanie.