Strona:PL Alighieri Boska komedja 379.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ DWUNASTA.

Właśnie jak woły do jarzma wprzężone,
Szedłem ja w porącz z obarczonym duchem,[1]
Póki przyzwalał mój Pedagog luby;
Ale gdy rzekł mi: opuść go i ruszaj,
Bo tu należy żaglem i wiosłami,
Ile sił starczy łódź pomykać swoją;“ —
Wnet, jako człowiek gotowy do drogi,
Rozprostowałem postać, chociaż myśli
Zostały we mnie zbite, przygnębione. —
Ruszyłem z miejsca i spieszyłem chętny
W ślad Mistrza mego (a obaśmy teraz
Lekkości naszej dawali oznaki),[2]
Gdy on rzekł do mnie: „Zwróć oczy do dołu:
Dobrze ci będzie, dla ulżenia drogi,
Obaczyć jeszcze własnych stóp łożysko.[3]
Jako na ziemskich grobach, dla pamiątki,
Rytują zwykle czem za życia byli,
Ci co w ich wnętrzu pogrzebani leżą
(Przeto rażeni ostrzem przypomnienia,
Które jedynie litościwych bodzie,

  1. Aby lepiej słyszeć co mówił Oderisi (Obacz Pieśń IX.), Dante musiał nachylać się ku niemu i iść z nim w parze.
  2. Wirgiliusz był lekkim jako duch, a Dante stał się teraz lżejszym, bo widziane przykłady Pokory i mowa Oderisi o marności sławy ludzkiej, skutecznie oddziałały na umorzenie w nim jednego z grzechów głównych — Pychy, do której się Poeta poczuwa i przyznaje.
  3. W poprzedzającej Pieśni Dante oglądał na ścianie tarasu obrazy Pokory; tu widzieć ma jeszcze, na drodze pod stopami swemi, obrazy poniżonej Pychy.