Strona:PL Alighieri Boska komedja 326.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ PIĄTA.

Jużem się rozstał był z temi cieniami
I pospieszałem w ślady wodza mego,
Gdy z tyłu za mną, palcem mnie wskazując,
Jeden zawołał: „Patrzcie! wszak to pono
Po lewej stronie tego, co jest niżej,
Promień nie świeci, i chodzi jak żywy.“
Na dźwięk tej mowy obróciłem oczy
I obaczyłem jak duchy z podziwu
Wszystkie patrzały na mnie, tylko na mnie,
I na rozbite mą postacią światło,
— „Czemże to umysł twój tak zaprzątnięty —
Rzecze Mistrz do mnie — że aż zwalniasz kroku?
Cóż cię obchodzić mają szmery owe?
Idź za mną; oni niech sobie gadają.
Bądź niezachwiany jak wieża, co nigdy
Nie ugnie szczytu pod wichrów podmuchem;
Bo człowiek, w którym myśl tryska nad myślą,
Zawsze od siebie cel odsuwa blizki,
Albowiem jedna niweczy moc drugiej.“ —
Cóż mogłem odrzec, jeżeli nie — idę?