Gdy już zniknęły oba wściekłe duchy
Na które dotąd wytężałem oczy,
Jam wzrok na innych oszustów obrócił.
Jeden z nich pozór miał jakoby lutni,
Gdyby mu tylko odciąć dolne pochwy
Od rozdwojonej w ludzkiem ciele części.[1]
Skutkiem puchliny wodnej, która soki
W człowieku psuje i do tyla niszczy
Wzajemny między członkami stosunek,
Ze twarz brzuchowi już nie odpowiada,
Duch ten miał ciągle otworzone wargi
Jako suchotnik pragnieniem dręczony,
Tamtę ku brodzie, tę w górę wyraca.
Duch rzecze do nas: „Wy, co nie wiem czemu,
Kary nie znacie w tym udręczeń świecie,
Patrzcie i pilnie zważajcie niedolę,
Mistrza Adama.[2] Wszystkiego do syta
Miałem za życia, czegom tylko żądał;
Disiaj, nieszczęsny! pragnę kropli wody.
Wszystkie strumyki, które z Casentino[3]
Biegą ku Arno, po zielonych wzgórzach,
Snując się w miękkiej i świeżej pościeli,
Ciągle mi dzisiaj przed oczyma stoją,
A nie napróżno, bo ich obraz żywy
Więcej mię stokroć wysusza i dręczy,
Niżli choroba co mi twarz wychudza.
Surowa Prawda, która mnie tu ściga,
Miejsc kędym grzeszył, za środek używa,
- ↑ Lutnia, jest to instrument muzyczny mający niejakie podobieństwo do torbanu, którego dolna deka jest wygiętą, jak brzuch człowieka otyłego bardzo, albo chorego na wodną puchlinę, szyja zaś i twarz chorego zazwyczaj wychudłe, mogą być przyrównane do szyjki czyli rączki lutni. Odciąwszy tedy nogi u chorego na wodną puchlinę (rozdwojoną część ludzkiego ciała) kadłub jego razem z szyją i twarzą, będzie istotnie podobny nieco do lutni.
- ↑ Mistrz Adam z Brescji (Maestro Adamo Bresciano) na żądanie hrabiów Romeny, fałszował monetę i za to w r. 1280 został żywcem spalony.
- ↑ Casentino, miejscowość górzysta, na której leżała Romena, gdzie Mistrz Adam trudnił się fałszowaniem monety. —