Strona:PL Alighieri Boska komedja 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wierny towarzysz, co czując się zbrojnym
Czystością swoją — ośmiela człowieka.
Zaistem widział — i dziś zda się widzę,
Tułów bez głowy chodzący tak właśnie,
Jak chodzą inni w tej smutnej czeredzie.
Za włosy trzymał swą odciętą głowę,
Niby latarnię, co wisząc u ręki
Patrzała na nas, wołając: „niestety!“
Tak więc sam dla się świecznikiem się zrobił:
I było dwoje w jednym, jeden w dwojgu: —
Jak to być może? — Ten to wie jedynie,
Który sam raczy rozrządzać te kary.
Gdy wprost przed nami duch stanął u mostu,
Wzniósł w górę ramię, nad niem głowę całą.
Aby jej słowa do nas bliższe były;
A ona rzekła: „Patrz na srogą mękę;
Ty, który piersią oddychając żywą,
Idziesz oglądać umarłych dziedzinę;
Patrz! czy jest wina tak wielka jak moja?
Abyś wieść o mnie mógł zanieść do świata.
Dowiedz się, żem jest Bertram z Bornu, który
Złą radą wsparłem młodzieńczego króla.[1]
I zbuntowałem syna przeciw ojcu,
Sam Achitofel zbrodniczą podnietą.
Nie więcej na się rozjątrzył wzajemnie
Króla Dawida z synem Absalonem.[2]
Za to, żem ludzi rozdzielił złączonych
Tak ścisłym węzłem, — sam teraz, nieszczęsny!

  1. Bertrand de Born, vicomte de Hautefort w Gaskonji, sławny wojownik i trubadur, pod koniec XIII. wieku, ale przytem człowiek bardzo niespokojnego charakteru. — Kiedy król angielski Henryk II. zawojowawszy Irlandję, oddał ją synowi swemu Janowi z tytułem króla; Bertrand de Bom podniecał młodego króla do wojny przeciwko własnemu ojcu.
  2. O wojnie między królem Dawidem a synem jego Absalonem, którego Achitofel przeciw ojcu podburzył, czytamy w starym zakonie. — (Król. II. Rozdz. XVI., XVII. i XVIII.)