Strona:PL Alighieri Boska komedja 216.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ DWUDZIESTA SIÓDMA.

Już się ów płomień wyciągnął do góry
I stał spokojnie, zaprzestawszy mówić,
Już się oddalał od nas uzyskawszy
Miłego Wieszcza mego pozwolenie; —
Gdy inny znowu, co szedł za nim w ślady,
Zmusił nas zwrócić oczy na szczyt jego,
Zkąd niewyraźny dźwięk jakiś wychodził.
Jak sycylijski byk ów, co najpierwej
(I słusznie bardzo) ryknął jękiem tego,
Który go swemi piłami obrobił,
A tak on ryczał głosem udręczenia,
Że chociaż cały urobiony z miedzi,
Zdało się przecie, że go ból przejmuje;[1]
Podobnie smętne potępieńca słowa,
Nie mogąc zrazu wydobyć się z ognia
I nieznajdując otworu u szczytu,
Przeistoczone, szemrały płomieniem;
Lecz gdy torując potem sobie drogę
Przez ostrze jego, sprawiły w niem drżenie,
Jakie w przechodzie język im był nadał,

  1. Peryles, rzemieślnik ateński, ofiarował tyranowi Sycylji Falarysowi, miednego byka, w którego wnętrzu palić miano przestępców. Falarys kazał upiec w nim najpierwej samego wynalazcę.