Strona:PL Alighieri Boska komedja 112.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze świat cały był w stanie czystości.[1]
I jest tam góra, która zwie się Idą,
Niegdyś ozdobna i w gaje i w wody,
Dziś spustoszała, jak wszelka rzecz stara.
Miejsce to niegdyś za kolebkę pewną,
Wybrała Rhea dla swojego syna,[2]
I żeby łacniej ukrywać płacz jego,
Kazała w koło wielki hałas czynić. —
We wnętrzu góry jest starzec olbrzymi,[3]
Ku Damiecie zwrócony plecami,
A na Rzym patrzy jak na swe zwierciadło,
Głowę ulaną ma z przedniego złota,
Z czystego srebra piersi i ramiona
A dalej z miedzi aż do nóg rozdwoju,
Ztąd zaś do dołu z dobrego żelaza;
Lecz prawą stopę ma z palonej gliny,
I na tej właśnie więcej się opiera.
Każda część jego, prócz tej która złota,
Przez popękane szczeliny łzy sączy,[4]
Które złączone na wskroś wiercą grotę,
Potem po skałach spadając w te doły,
Tworzą Acheron i Styx, i Flegeton!
W końcu, tem wązkiem zbiegając korytem,
Tam upadają, zkąd już niemasz znijścia[5]
I tworzą Kocyt. Jakiem jest to bagno?
Sam to obaczysz, więc nie mam co mówić.“ —
A ja mu na to: Jeżeli ten strumień
Z naszego świata bierze swój początek,

  1. To jest za czasów Saturna.
  2. Rhea, żona Saturna (Czasu), który zwykł pożerać własne dzieci swoje, w zaroślach góry Idy ukryła kolebkę syna swego Jowisza, i żeby Saturn nie słyszał płaczu dziecięcia, — kazała bić w bębny i grać na rozlicznych instrumentach.
  3. Obraz tego starca zdaje się być wziętym z proroctwa Daniela, Rozdz. II. w. 30 do 33. — Pod figurą tego starca Dante rozumie zapewne rożne epoki czasu, począwszy od złotego wieku niewinności, aż do ostatecznego zepsucia (wiek gliniany). Że ów starzec stoi odwrócony plecami ku Damiecie (w Egipcie), a zwraca się twarzą ku Rzymowi, to wykładają tym sposobem, że starzec, — ten symbol czasu, — odwraca się od bałwochwalstwa i zwraca się prawdziwej religji. — Zresztą jest mnóstwo różnych komentarzów na ten ustęp. (Obacz treść ich w wydaniu Bianchi i Costa: appendice al Canto XIV. p. 99 — 101).
  4. Owe łzy sączące się ze szczelin, oznaczają grzechy, występki i zbrodnie, których się ludzie dopuszczają od czasu, kiedy wyszedłszy ze złotego wieku niewinności, coraz głębiej upadają w otchłań zepsucia. Z tych to początek biorą wszystkie wody piekielne. Myśl dziwnie głęboka i najpoetyczniej przedstawiona.
  5. Tam upadają, zkąd już niemasz znijścia. To jest do ostatniego zakresu dziewiątego piekieł koła, które jest w samym środku ziemi. Wyobraża więc poeta, że doszedłszy do owego środka i idąc dalej, już się nie zchodzi na dół, ale się podnosi ku powierzchni ziemi.