Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 059.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
LISIEWICZ.
Nie, wolę odeyść.
MAIOR.
(przytrzymuiąc Lisiewicza)

Zaraz, weź co twoie.

Ieszcze iedna pochwała... niech Xięciu zostanie
Lisiewicz dobrze znanym.
LISIEWICZ.
(na stronie ociéraiąc czoło)

Lubi zalecanie.

MAIOR.
Nie dosyć że pożytkiem, gdzie iakiebądź gody,
Żniwem mu ieszcze młodzian wyzwania i zgody.
Gdy się dwóch sprzéczać pocznie, co się często zdarza,
On piérwszy miedzy nimi ieszcze gniéw rozrzaża,
I temu i tamtemu tyle szepce, plecie,
O urazie, honorze, o przykładach w świecie,
(Gdzie nieraz iuż się bito o pół słowa prawie,
Aby nieprzypisano spokoyność obawie),
Póki radzi nieradzi z gniewem czy bez gniewu,
Niezabiorą się do krwi srogiego wylewu;
Wtedy, iak wicher niesie między baby plotkę,
Tu trzeźwi matkę, siostrę, tam pociesza ciotkę;
A gdy wieść poiedynku po mieście rozgada,
Powraca do młodzików i zgodę układa.
Tak więc gdzie miała zostać srodze krew przelana,
Kończy się na ostrygach i koszu szampana.
O, iakieyź sobie w ten czas niez-iedna zalety!