Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 055.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
LUBOMIR.
Ieszcze z nią niemówiłem; lecz oyciec powiada...
MAIOR.
Temu niewierz, on kłamie i zawsze i wszędzie,
Bo ieźli Florka stałą, to inaczéy będzie;
Xiążęta nie Xiążęta
(wskazuie na broń)

tędy przeydą wprzody.

LUBOMIR.
Florka mnie kocha pewnie, lat tylu dowody...
MAIOR.
Fraszki! niech cię nadzieia zawczesna niemami,
Kobiéty, przyjacielu, mowiąc między nami,
Iestto piękny twór Boga, ale bardzo słaby;
Okazałość dla kobiét wielkie ma powaby.
Żądza pochwał, odmiany i znaczenia w świecie,
Często nayszlachetnieysze w nich czucia przygniecie.
Są, które przyznać trzeba z przyrodzenia ręki,
Wzięły gruntowne cnoty, rozsądek i wdzięki,
A takich ieszcze w Polsce nie mało naliczę,
I taką znaleść Florkę serdecznie ci życzę.
LUBOMIR.
Taką pewnie ią znaydę, idę bez boiaźni,
Resztę twoiéy szanownéy powierzam przyiaźni.
(odchodzi)
MAIOR.
(sam)
Trzeba będzie dziś widzę broń z rozumem złączyć,
I grzecznie, ale dobrze z Geldhabem ukończyć.