Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 045.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Że wdzięcznéy lutni barda, dotykam się stróny:
Z Kornela, Krebillona lub Rasyna dzieła,
Scenę która mnie mocą naywięcéy uięła,
Wnet ołówkiem na papiér dokładnie przenoszę;
Tak, we wszystkiém znayduię czucie i rozkosze,
One są mym żywiołem, nauki zabawą.
GELDHAB.
(do Xięcia)
A iak pisze, rachuie, iak tańcuie żwawo!
XSIĄŻĘ.
(do Lisiewicza cicho)
Otóż rozum na przedaż, bez żadnego składu.
GELDHAB.
(z radością)
Cóż Xsiążę? nie mówiłem?
LOKAY.
(wchodząc)

Dano do obiadu.

GELDHAB.
Florko, day Xięciu rękę!...dayże!
(do Lisiewicza)

Iak się boi;

Nadto skromna, lecz z czasem z wszystkiém się oswoi.
KONIEC AKTU I.