Ta strona została skorygowana.
- Różnie o tém mówiono...różne były wnioski...
- Ale na to potrzeba spoglądać przez szpary...
- Kogóż ludzkie ięzyki, kogóż te poczwary...
- Tak, tak, tak...i cóż daléy?
W możnieyszym iuż stanie
- Przedsięwziął różnych rzeczy woysku dostarczanie,
- I iak to zwykle bywa, gdy szczęście posłuży,
- Dwóynasób ieszcze zwiększył maiątek dość duży,
- I choć on niby głupi, iak na mękach plecie,
- Był niczém, iest bogatym, będzie znaczył w świecie.
- Osobę zaś....
Tę pozwól niechay ia odgadnę,
- Na pamięć opisanie, czy téż dam dokładne:
- Geldhab, iak wszyskie iemu podobne istoty,
- Których wyrwał z pomiotu zysk, ale nie cnoty,
- Których los zbyt rozumnie umieścił na dole,
- A ślepe szczęście wzniosło na przewrotném kole,
- Iest próżnym i nadętym, brudnym sknérą w domu,
- Podły i chciwy w sprawie, uczynny nikomu;
- Lecz niechay świat nań patrzy, gotów dla pozoru
- Zostać chwilę wspaniałym i mężem honoru.
- Iego ukłon, krok, uśmiéch, wszystko wymierzone;
- W drobnostkach uraźliwy, bo kto w iego stronę
- Niedość się skłoni, spoyrzy, zniży kapelusza,
- Iuż mu chybia, i godność na wieki obrusza.