Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 038.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XIĄŻĘ.

Mówmy zatém iaśnie,

Lubomir kochał córkę WaćPana?
GELDHAB.

Tak...trochę.

XIĄŻĘ.
A ona?
GELDHAB.

Nie, nie; ale... tak, iak dzieci płoche,

Niby tak...swawolili, ale z Florki strony...
XIĄŻĘ.
Wszak mówią, że Lubomir był z nią zaręczony?
GELDHAB.
Coś niby obiecałem, bo z oycem w przyiaźni...
XIĄŻĘ.
Dosyć. Wiém com chiał wiedzieć, pewnie nie z boiaźni,
Lecz wcale z innych przyczyn. Ależ Panna Flora
Gdzież iest? możnaż ią widzieć?
GELDHAB.

Iestto właśnie pora,

W któréy się rozlicznemi trudni naukami;
Niewiém wprawdzie, to dziéwczę, mówiąc między nami,
Czego się uczyć może, gdy iuż wszystko umie,
Nauczycieli nawet przewyższa w rozumie.
Póydę po nią i dobra moie w zakład stawię,
Że ią znaydę przy iakiéy uczonéy zabawie:
Albo przeziera listy, czyta dykcionarze,
Albo téż czułe dumki nuci przy gitarze.
Diabli ma rozum! przy niéy ia znaczę