Ta strona została skorygowana.
Daléy.
Z wielkich Xiążąt Xięcia,
- Mimo, że tak śmiém mówić, mimo przedsięwzięcia...
- Cóż ci do reszty wzięło rozumu niewiele,
- Sen, gorączka, czy przestrach iaki?
Wierzyciele.
- Ech zawsze iedno, iedno, aż iuż słuchać nudno!
- Ależ mnie w własnym domu usiedziéć się trudno.
- Rzemieślnicy wciąż piszczą, a rabinów roie
- Za ul sobie obrały pomieszkanie moie;
- Nieczułe iak opoki, uparte iak żmiie,
- Łakomstwa ich niewzruszoną morały ni kiie.
- Dawny szwaycar był wprawdzie wielki moczymorda,
- Lecz go się przecież bała wierzycielska horda;
- Gdy niemógł dostoieństwa zatrzymać powagą,
- Uczył mores natrętnych pozłacaną lagą;
- Ale dzisiay przy nowym, za piérwszym natłokiem,
- Aż do bióra wpadnięto niewstrzymanym krokiem
- I zelżono haniebnie pod Pańskim obrazem,
- Całą intendenturę z mą osobą razem.