Strona:PL Aleksander Fredro-Komedye t.1 022.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KOMISSANT.
(z papiérami w ręku)
Panie...
GELDHAB.

Cóż, liberya dla dworu gotowa?

KRAWIEC.
Oto iest frak na próbę...
GELDHAB.

A nasza umowa?

Waszeć widzęś zapomniał, iaka była zgoda?
KRAWIEC.
I owszem, wszak zrobiłem iak naynowsza moda.
GELDHAB.
Moda z iednym galonem? szalony! szalony!
Cóż dwór pański oznacza, ieźli nie galony?
KRAWIEC.
Iednak, to gust naylepszy.
GELDHAB.
(śmieiąc się)

Takie dobre gusta,

Pewnie tacy stanowią, których kieszeń pusta;
Gdzież złotem kto przesadzi? do twarzy mu wszędzie;
Więc galon w moiéy barwie, niechay w troie będzie.
KRAWIEC.
Dobrze.
GELDHAB.
By sutą była, iak tylko być może.