Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 242.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Samogłoski wymawiają grubo i krótko; mają brzmienia, które głoskami alfabetów europejskich napisać się nie dają.
Śpiewy ich są to przeciągłe, świszczące krzyki. Ton jest smutny i podniesiony. Rozmaitości melodyi nie posiadają; jedne dźwięki, jedna muzyka służy do wszystkich z małym wyjątkiem śpiewów. Pieśń ich zdaje się zawsze być improwizowaną, bo Oroczon na widok drzewa śpiewa o drzewie rozwodząc i trelując kilka wyrazów, które całą pieśń często bez my stanowią; to samo na widok góry, obłoku następuje. Pewien Oroczon poproszony przezemnie i potraktowany wódką, śpiewał mi romans dziewczęcia jadącego na renie z młodzieńcem, który powiada jej, że ją kocha i chce uścisnąć jej piersi wyniosłe, jak u rena. Kilka wyrazów tej pieśni zanotowałem:
«Oron gucia honatte omołge ojaron honatu djawak sim tiagu. Ahadhal ojocim, ukundukun ojocim, aleam cierekieu gudje aje alem tiogu.» (Oron, ren; gucia, mówić; honatte, dziewczę; omołge, młodzieniec; ojaron, miłować; djawak sim tiagu, chciał ją pochwycić; ahadhal ojocim, kocham dziewczę; ukundukun ojocim, piersi kocham; gudie aje alem tiogu, miło mi byłoby....)
Taniec ich jest skakaniem w kółko. Skacząc uderza nogą o nogę wyżej kostki, klaszcze w ręce i śpiewa jakieś dźwięki niewiążące się w harmonię, które mu muzykę zastępują. Jest to w ogóle lud bez poezyi i nie muzykalny, trudnej myśli i nie uszlachetniony oderwaniem się od natury, przy której człowiek, jak to widzimy w Syberyi, jest grubem, złem, brzydkiem i mało różniącem się od zwierza stworzeniem. Jeźliby panowie sielankarze i filozofowie, wskazujący jako wzór szczęścia życie tak zwane przy naturze, i ci wszyscy, którzy zachwycają się nad prostotą, cnotą życia niezepsutego cywilizacyą, przybyli do Syberyi, a przyjrzeli się Oroczonom, Buriatom, Jukagirom i Czukczom, poznaliby jak fałszywe i czcze były ich uwielbienia. Wszystkich wielbicieli tak zwanego stanu pierwotnego, naturalnego ludzi, wszystkich chwalców cnót patryarchalnych i prostoty złotego wieku, zapraszamy więc do Syberyi, pomiędzy dzikie ludy. Tu, patrząc na brud, choroby syfilityczne, głupotę i postępki koczujących ludów, na-