Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 465.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy umarł Ksiądz Robak w ową burzę nocną,
Widziałam, że Pan jadąc żałował nas mocno,
Pan łzy miał w oczach, te łzy powiem Panu szczerze,
Wpadły mnie aż do serca; odtąd Panu wierzę
Że mnie lubisz; ilekroć mówiłam pacierze
Za Pana powodzenie, zawsze przed oczami
Stał Pan s temi dużemi błyszczącemi łzami.
Potem Podkomorzyna do Wilna jeździła,
Wzięła mnie tam na zimę, alem ja tęskniła
Do Soplicowa i do tego pokoiku,
Gdzie mnie Pan naprzód w wieczor spotkał przy stoliku,
Potem pożegnał; niewiem skąd pamiątka Pana,
Coś niby jak rossada w jesieni zasiana,
Przez całą zimę w mojém sercu się krzewiła,
Że jako mówię Panu — ustawniem tęskniła
Do tego pokoiku, i cóś mi szeptało,
Że tam znów Pana znajdę, i tak się też stało.
Mając to w głowie, często też miałam na ustach
Imie Pana — było to w Wilnie na zapustach;
Panny mówiły że ja jestem zakochana:
Jużci jeżeli kocham, to już chyba Pana.
— Tadeusz rad s takiego miłości dowodu,