Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 431.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Złość mię znowu porwała — Ten Stolnik zwycięski!
I także mu na świecie wszystko się powodzi?
I s téj strasznéj napaści s tryumfem wychodzi?
Odjeżdżałem ze wstydem — właśnie był poranek,
W tém ujrzałem, poznałem, wystąpił na ganek,
I brylantową szpinką ku słońcu migotał,
I wąs podkręcał dumnie, i wzrok dumny miotał,
I zdało mi się że mnie szczególniéj urągał,
Że mnie poznał, i ku mnie rękę tak wyciągał,
Szydząc i grożąc — Chwytam karabin Moskala,
Ledwiem przyłożył, prawie niemierzył — wypala!
Wiesz!

Przeklęta broń ognista! kto mieczem zabija,
Musi składać się, natrzeć, odbija, wywija,
Może rozbroić wroga, miecz w pół drogi wstrzymać;
Ale ta broń ognista, dosyć zamek imać,
Chwila, jedna iskierka...


∗             ∗

Czyż uciekałem, kiedyś mierzył do mnie z góry?