Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 375.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Została się, wisząca i krwią buchająca.
Tak orlik jedną szponę gdy wbije w zająca,
Drugą, by wstrzymać zwierza, o drzewo uczepi,
A zając targnąwszy się orła wpół rozszczepi,
Prawa szpona u drzewa zostaje się w lesie,
A lewą zakrwawioną, źwierz na pola niesie.

Kropiciel wolny oczy obraca do koła,
Ręce wyciąga, broni szuka, broni woła,
Tymczasem grzmi pięściami, stojąc mocno w kroku,
I pilnując się z bliska Gerwazego boku,
Aż Saka syna swego postrzega w natłoku.
Sak prawą ręką szturmak wymierza, a lewą
Ciągnie za sobą długie sążniowate drzewo,
Uzbrojone w krzemienie i w guzy i sęki.[1]
(Nikt by go nie podźwignął prócz Chrzciciela ręki.)
Chrzciciel gdy miłą broń swą, swe kropidło zoczył,
Chwycił je, ucałował, z radości podskoczył,
Zakręcił je nad głową i zaraz ubroczył.

Co potém dokazywał, jakie klęski szerzył,
Daremnie śpiewać, niktby muzie nieuwierzył,

  1. Ciągnie za sobą długie sążniowate drzewo
    Uzbrojone w krzemienie i w guzy i sęki.

    Maczuga litewska robi się tym sposobem: wypatruje się młody dąb, i nacina się od dołu do góry siekierą tak, ażeby korę i miaskę rozerznąwszy drzewo z lekka poranić. W te karby wtykają się ostre krzemienie, które s czasem wrastają w drzewo i tworzą guzy twarde. Maczugi stanowiły za czasów pogańskich główną broń piechoty litewskiéj; dotąd używają się niekiedy i zowią się nasiekami.