Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 373.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widny z dala, tam Brzytwa wił się śród Moskali,
Ten ich w pół ciała rzeza, tamten w głowy wali;
Jako machina, którą niemieccy majstrowie
Wymyślili i która młóckarnią się zowie,
A jest razem sieczkarnią, ma cepy i noże,
Razem i słomę kraje i wybija zboże.
Tak pracują Kropiciel i Brzytwa pospołu,
Mordując nieprzyjaciół, ten z góry ten z dołu.

Lecz Kropiciel już pewne porzuca zwycięstwo,
Bieży na prawe skrzydło gdzie niebezpieczeństwo
Nowe grozi Maćkowi; śmierci Gifrejtera
Mszcząc się Proporszczyk z długim szpontonem naciera
(Szponton, jest to zarazem dzida i siekiera,
Teraz już zaniedbany i tylko na flocie,
Używają go — w ów czas służył i piechocie.)
Proporszczyk człowiek młody zręcznie się uwijał,
Ilekroć mu przeciwnik broń na bok odbijał,
On cofał się, młodego nie mógł Maciek zgonić,
I tak nieraniąc musiał tylko siebie bronić.
Już mu Proporszczyk dzidą lekką ranę zadał,
Już wznosząc w górę berdysz do cięcia się składał,