Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 345.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Burzliwa i nieźmiernie skora do wieszania.

Hrabia miał czas ostygnąć z zapału i gniewu,
Przemyślał jakby skończyć bój bez krwi rozlewu;
Więc rodzinę Sopliców w domu zamknąć każe,
Jako więźniów wojennych; u drzwi stawi straże.

W tém « hajże na Sopliców » wpada szlachta hurmem,
Obstępuje dwór w koło, i bierze go szturmem,
Tem łacniéj, że wódz wzięty i pierzchła załoga;
Lecz zdobywcy chcą bić się, wyszukują wroga.
Do domu niewpuszczeni, biegą do folwarku,
Do kuchni — gdy do kuchni weszli, widok garków,
Ogień ledwo zagasły, potraw zapach świeży,
Chrupanie psów gryzących ostatki wieczerzy,
Chwyta wszystkich za serca, myśl wszystkich odmienia,
Studzi gniewy, zapala potrzebę jedzenia.
Marszem i całodziennym znużeni sejmikiem,
« Jeść! jeść! » — po trzykroć zgodnym wezwali okrzykiem,
Odpowiedziano « pić, pić »; między szlachty zgrają
Stają dwa chory, ci pić, a ci jeść wołają,
Odgłos leci echami, gdzie tylko dochodzi,