Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 292.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Konfederacyi trzeba? oto cała sprzeczka?
Jest Marszałek nasz Maciej, a laska rózeczka.
— Niech żyje, krzyknął Chrzciciel, Kurek na kościele!
Szlachta odpowiedziała: Wiwant Kropiciele!

Ale w kątach szmer powstał, choć w środku tłumiony;
Widać że się rozdziela rada na dwie strony.
Buchman krzyknął: ja zgody nigdy niepochwalam!
To mój system! Ktoś drugi wrzasnął: niepozwalam!
Inni s kątów wtórują. Nareście głos gruby
Ozwał się, przybyłego szlachcica Skołuby:

— Cóż to Państwo Dobrzyńscy! a to co się święci?
A my, czy to będziemy spod prawa wyjęci?
Kiedy nas zapraszano z naszego zaścianku,
A zapraszał nas klucznik Rembajło Mopanku,
Mówiono nam że wielkie rzeczy dziać się miały,
Że tu nie o Dobrzyńskich, lecz o powiat cały,
O całą szlachtę idzie; toż i Robak bąkał,
Choć nigdy niedokończył i zawsze się jąkał,
I ciemno się tłumaczył; — wreście koniec końców,
My zjechali, sąsiadów wezwali przez gońców.