Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 015.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Błysnęło, jako świeca przez okienic szpary,
I zgasło. I wnet sierpy gromadnie dzwoniące
We zbożach, i grabliska suwane po łące,
Ucichły i stanęły: tak Pan Sędzia każe,
U niego ze dniem kończą pracę gospodarze.
« Pan świata wié jak długo pracować potrzeba;
« Słońce Jego robotnik kiedy znidzie z nieba,
« Czas i ziemianinowi ustępować s pola. »
Tak zwykł mawiać Pan Sędzia; a Sędziego wola
Była Ekonomowi poczciwemu świętą,
Bo nawet wozy, w które już składać zaczęto
Kopę żyta, niepełne jadą do stodoły;
Cieszą się z niezwyczajnéj ich lekkości woły.

Właśnie z lasu wracało towarzystwo całe,
Wesoło lecz w porządku; naprzód dzieci małe
Z dozorcą, potem Sędzia szedł s Podkomorzyną,
Obok pan Podkomorzy otoczon rodziną ;
Panny tuż za starszemi, a młodzież na boku;
Panny szły przed młodzieżą o jakie pół króku,
(Tak każe przyzwoitość) nikt tam nie rosprawiał
O porządku, nikt męsczyzn i dam nie ustawiał,