Strona:Nowelle (Halévy) 13.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czytam: Po obiedzie, powiedziałam do Jerzego — który pomimo lat dwunastu, bawi się ciągle ołowianemi żołnierzami i zna się na wszystkiem, co się tycze wojskowości, — Jerzy, co to za oficer, co ma trzy srebrne galony na rękach? — Kapitan. — Czy to pięknie być kapitanem? — Jak kiedy... W dwudziestym piątym roku życia pięknie, a w pięćdziesiątym, brzydko...
— Dwudziestym piątym.... Może on trochę starszy, ale niewiele... Babunia, która ma bystry słuch, rzekła do mamy: — Joasia rozpytuje się Jerzego o wojskowych...
— Zaczerwiniłam się, jak piwonia... znowu długa rozprawa... Babunia przyznała się, że ma wielki pociąg do wojskowych, a mama wykrzyknęła, że nigdyby się nie odważyła wydać mnie za człowieka, któryby włóczył żonę z garnizonu do garnizonu. Ciekawam, na co piszę te wszystkię brednie? Żeby iść za radą panny Guizard. — Zobacz... tak napisane... Twoja kolej... ja skończyłam.
24 go dwa wiersze: Spotkałem w lesie tę panienkę z przeszłej środy. Bardzo jest ładna i nieźle siedzi na koniu.
— Nic więcej?.. Ależ zwięźle.. Zdałby się choć maleńki komentarz.
— Jest kochaneczko, maleńki komentarz. Masz słuszność, moje notaty są okropnie suche. Widzisz.. gdybym się nie wstydził prawić madrygały...
— Nie wstydź się... wszakże tu niema nikogo.
— Powiedziałbym ci, że czego brak w kajeciku, to zapisane tutaj... w sercu. Ten ranek majowy, to spo-