Strona:Modre wody str 1-2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A na nim wisi Zbawiciel rozpięty,
Zielone bujne chwasty go obrosły —
Chcą go nachylić ku płaczącej ziemi,
Ale daremnie… Wielki, Wniebowzięty
Oczyma dziwnie patrzy płomiennemi
Na swego ludu rozzłocone pola,
Po których chodzi bieda i niedola…



III.

O kilka kroków od starego krzyża
Spoczywa kamień wielki, prawiekowy,
Podróźni kładą na nim senne głowy,
A dalej gęsto sadzony jałowiec
Krętem wiązaniem rośnie wzdłuż Pilicy, —
Czasem zabłądzą tutaj stada owiec,
A z niemi pastuch chudy, smętnolicy
Gra na fujarce, uwitej z wierzbiny,
Lub też w czerwonych spódnicach dziewczyny,
Zanim ostatni promień słońca zgaśnie
Opowiadają sobie dziwne baśnie,
Albo wieczorna rosa rozpłakana
Poniesie światu tak miłe — Oj, dana!
Od cichych stawów żabi chorał płynie,
To się przepiórka ozwie w koniczynie,
Lub odgłos dzwonu poleci przez sioła
Na Anioł Pański wierny lud swój woła,
To znowu derkacz skryty gdzieś pod trawą
Zakrzyczy „tiúrru” tak smutnie i łzawo,
A po przez wonią dyszące kaczeńce
Wierny siedzibie swojej bocian kroczy,
Złotem go światłem darzą gwiezdne wieńce,
A blady miesiąc sennie blaski toczy!…
Z wód zaś powstają sinawe opary