Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No9 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jątek, jaki spodziewała się odzyskać przy jego pomocy.
Bladość jej i przerażenie łatwe były do zrozumienia.
— Podły nędznik!... — wykrzyknęła, — Postąpiłeś zanadto względem niego wspaniałomyślnie... bo powinieneś był zabić go jak psa na miejscu...
— Zapominasz kochana Joanno, — odpowiedział z uśmiechem Credencé, że gdybym Boule-qui-roula wyekspedyował do lepszego świata, nie miałby mnie kto doprowadzić do Raymonda, bo on jeden tylko wiedział gdzie go szukać. A chodziło mi tymczasem mniej o własne życie, niż o to, ażebyś nie czekała na wiadomość.
Margrabina zarzuciła rączki na szyję hrabiego i zaczęła go całować.
— O!... mój przyjacielu!... — wołała wzruszona, — nie ma drugiego takiego jak ty człowieka na świecie... Jesteś rycerzem średniowiecznymi... Całe moje życie nie wystarczy na okazanie ci wdzięczności i przywiązania!...
— Błagam cię kochana Joanno, — przerwał hrabia, — nie mów mi wcale o tem... wynagrodzony jestem aż zanadto.
— No, to już nic nie powiem, ale