Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No6 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Zgadnij co się stało!...
— Jakże chcesz ażebym odgadł? — odpowiedział hrabia z niecierpliwością — opowiedz mi... będzie daleko lepiej...
„— Otóż to szkło było z tej małej szybki...
„Zrozumiałem, że jest źle i chciałem zeskoczyć na bruk.
„Ale do wszystkich piorunów, już było na to zapóźno.
„Ten zapowietrzony Raymond, ten łotr, ten bandyda, któremu odgryzłbym nos z przyjemnością, wyciągnął łapę przez otwór — uchwycił mnie za kołnierz jak żelaznemi kleszczami i przytrzymał na miejscu...
„Jednocześnie stangret odwrócił się do mnie, a przewyższałem na nieszczęście o całą głowę pudło powozu...
„Nędznik nie przestając jechać okładał mnie batem przynajmniej jakie pięć minut, a okładał tak, że będę to pamiętał całe życie...
„Myślałem, że zaślepłem!... kręciłem się, szamotałem, krzyczałem i piałem jak kogut ze złości — ale nikt mnie nie usłyszał, nikt mi nie przybył z pomocą.
„Nakoniec Raymond puścił kołnierz mojej bluzy...