Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No6 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wstał, przeszedł do drugiego biurka i zaczął się znów z niemniejszą uwagą przypatrywać wekslom i mandatom.
— No... No... — mruknął przez zęby, — wcale, wcale nieźle... Za rok najbogatsi bankierzy francuzcy i europejscy, będą wobec mnie biedakami
Po tej uwadze, która go napełniła niewymowną radością, wstał, wziął latarkę, uchylił ciężkiej zasłony i wszedł do drugiego przedziału, będącego sypialnią obitą perską materyą i bardzo elegancko umeblowaną.
Dwa łóżka ustawione jedno za drugiem, zajmowały całą ścianę przedziału.
Na tych łóżkach spali dwaj młodzieńcy, snem tak twardym, że ani otwierające się drzwi, ani światło latarki nie przebudziło ich wcale.
Jeden był blondyn — a brunet drugi.
Zdawali się być mniej więcej w jednym wieku i mogli mieć od dwudziestu ośmiu do lat trzydziestu.
Regularne ich twarze, którym niej brakowało pewnej nawet dystynkcyi, wyglądały bardzo blado i były nadzwyczaj wychudłe.
Oczy mieli podsiniałe a przy ustach zmarszczki.