Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No5 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niezrównany Regulusie... do widzenia przyjacielu i bracie...
Larifla wykręcił się na pięcie.
Pan de Crédencé powstrzymał go jednem słowem.
— Pozostań... — rzekł.
Wysoki, blady młodzieniec zatrzymał się w tej chwili.
— Chcesz abym pozostał?... — zapytał.
— Tak, proszę cię o to...
— Bo będziesz mi potrzebnym.
— Doskonale!..,.
— Błogosławię przypadek, który cię na moję drogę sprowadził, — ciągnął hrabia, — bo będę potrzebował pewnej przysługi od ciebie... Spodziewam się że mi jej nie odmówisz?...
— Myślę że nie wątpisz o tem wcale, mój dobroczyńco!... Mów Regulusie!... mów prędko o co chodzi, a jeżeli ci nawet krew moja potrzebną się okaże, wierzaj, żem ją gotów przelać za ciebie!... — wykrzyknął z zapałem Larifla.
— Zachowaj swoję krew dla siebie, — odpowiedział z uśmiechem Credencé. — bo nie masz jej wcale za dużo — idzie tu o co innego.
— A o cóż takiego?...
— O Raymonda!...