Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No5 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co? nie poznajesz mnie? odpowiedział zapytany piskliwym głosem.
— Jakto? to ty nieszczęśliwcze? — pytał ździwiony pan de Credencé.
— Niestety.. to ja... nieszczęśliwy...
Rzeczywiście był to Larifla, ale w jakim stanie okropnym.
Twarz jego zazwyczaj bardzo blada, pokryta była cała pręgami, sinemi i czerwonemi, z których gdzie niegdzie krew się sączyła.
— Co to znaczy?... pytał hrabia ochłonąwszy z pierwszego wrażenia, — co ci się stało takiego, powiadaj żywo! Larifla rzucił się na taboret i zamiast odpowiadać zaczął jęczeć okrutnie...
— No — powiedzże na koniec kto cię uraczył w ten sposób! powtarzał Raul do najwyższego stopnia zaciekawiony. Gadajże prędko!...
— Niestety!... niestety!... zostałem zeszpecony do końca życia!... krzyknął Larifa z rozpaczą... Stałem się teraz prawdziwem monstrum, paskuctwem całego świata!...
— Ależ nie wierz temu — zaręczam ci, że za tydzień nie pozostanie ci ani znaku, odezwał się uspokajająco hrabia.
— Mówisz tak, ale tak nie myślisz... O! moja uroda... moja uroda!... Stra-