Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No51 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

u karabinów, a obok fotelu, na którym leżała margrabina, zauważył gromadkę agentów i sędziego.
Na przodzie tego orszaku stal młody blady brunet z wystraszoną miną, z kajdanami na rękach i ledwo utrzymujący się na nogach.
Pomimo ufryzowanych włosów młodzieńca i eleganckiego ubrania, Prometeusz paryzki poznał w nim odrazu Lariflę.
Trochę dalej, na ostatnim stopniu schodów, trzech ludzi w kałuży krwi broczyło.
Dwóch z nich: Tape à l’oeil i Radis-noir już nie żyli — trzeci Raul — lubo raniony śmiertelnie, oddychał jeszcze i nie stracił przytomności.
Ale jedna z kul przecięła mu arteryę prawego ramienia i życie ze krwią uchodziło.
Żołnierze i agenci podtrzymywali Bec de miel i Peau d’Angora.
Jeden z urzędników zwrócił się do bladego więźnia i zapytał:
— Jak się nazywają ci ludzie?...
Larifla przystąpił do Prometeusza paryzkiego...
Nienawiść odmalowała się na jego bladem obliczu i wykrzyknął:
— To Raymond oskarżam... — go ja-