Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No50 part5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kańcem z porzuconych niedopałków cygar.
Przyjęli oni z niezwykłym naturalnie zapałem Regulusa, bo jego hojność znali przecie doskonale.
Mniemany komisant poprowadził ich do małej stancyjki, od której oszklone okno wychodziło na salę, kazał podać flaszkę wódki, zakąski i paczkę tytoniu i odezwał się w te słowa:
— Towarzysze! potrzebuję was gwałtownie...
— To bardzo pięknie!... — mruknął Bec de miel chropowatym swoim głosem, — potrzebujesz nas... a my ciebie potrzebujemy!... a zatem doskonale się składa...
— Zdaje mi się że jesteście w wielkiej potrzebie...
— Jesteśmy w najokropniejszej potrzebie... — odrzekł Peau d‘Angora — nędza i kwita... nie ma co w gębę włożyć poprostu... boki się oto schodzą...
— Zadusiłbym nie wiem kogo za jakie trzydzieści okrągłych!... — odezwał się Tapeà l‘oeil ponuro.
— Dzielnie!.,. — wykrzyknął Regulus, — doskonale żem was znalazł takich przeposzczonych, bo zapewne z tem większą pracować będziecie odwagą.