Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No49 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Powiemy tylko, że Joanna, zasiadła nieopodal Maksyma i kiedy cudowne melodye głosów rozlegały się po salonie, rozkoszne spojrzenia margrabiny zwracały się ciągle ku naszemu młodemu człowiekowi.
Po północy skończył się koncert.
Niektórzy z zaproszonych cichaczem po angielsku wysunęli się z salonu, bez pożegnania gospodyni.
Inni zasiedli do kart, a Maksym należał do ich liczby.
Nie był on graczem, ani z powołania ani nawet ze zwyczaju, chciał jednak dać dowód pani Castella, że umie się zahazardować, że nic dla niego nie znaczy przegranie jakich paruset luidorów.
Usiadł przy stoliku, przy którym ciągnięto lancknechta i położył przed sobą pugilares wypchany banknotami.
Naprzeciw Maksyma, siedział pan Raul de Credencé.
Joanna dała mu znak, zerwał się zatem w tej chwili, podszedł do margrabiny i zapytał jej z cicha.
— Czego sobie życzysz, najpiękniejsza?...
Sporzyj no na tego młodego człowieka... — szepnęła Joanna.
— Na którego młodego człowieka?...