Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No49 part11.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

paryzkiem niebie błyszcząca, rozkochana na zabój, przestąpi niebawem progi twojego mieszkania...
— Czy to być może?... — zawołał Maksym — to złudne chyba marzenie tylko.
— Marzenie, które stanie się rzeczywistością, moja drogie dziecko...
— Przyjmuję przepowiednię i oddalę się całkiem w pańskie ręce, a do tego co mi pan wskażesz, będę się stosował ślepo.


∗             ∗

Nie wiemy gdzie Prometeusz paryski nauczył się galanteryi, ale to wiemy, że jego rady zawsze były wyborne, że zawsze wydawały najświetniejsze rezultaty.
Jakoż pewnego pięknego wieczoru, w jakie dwanaście dni po wieczorze muzykalnym, karetka z zapuszczonemi firankami zatrzymała się przed domem, w którym Maksym zajmował antresolę.
Kobieta okryta dużym szalem indyjskim, z twarzą osłoniętą gęstą koronkową woalką, wyskoczyła z karetki, przeszła prędko obok okienka stróża, weszła na schody i zadzwoniła do drzwi antresoli.