Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No43 part7.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

uczucia, wykazywała jak stopniowo rozpraszały się chmury jego wątpliwości...
Raymond śledził te objawy z ciekawością i zajęciem, jakich domyśleć się bardzo łatwo.
— Pragniesz pan gwałtownie wiedzieć co myślę, nie prawda? — odezwał się nagle młodzieniec.
— Prawda... — odpowiedział Prometeusz paryzki.
— Powiem panu ciągnął Maks — ale pod jednym warunkiem...
— Jakim?
— Jeżeli odgadnę, powiesz mi pan szczerze, że odgadłem...
— Przyrzekam ci to najuroczyściej oto przyszła mi do głowy myśl szczególna i śmieszna może, myśl której jednak pozbyć mi się bardzo trudno, bo lepiej od słów pańskich, zdaje mi się odkrywać pewną przedemną tajemnicę...
— Cóż to za myśl? — zapytał Raymond.
— Zdaje mi się, że w chwili, gdy przypadek postawił nas naprzeciw siebie, poznałeś mnie pan po jakimś znaku, o którym ja nie wiem wcale... — Może ja nie jestem panu obcym?... — może pan należysz do mojej rodziny,