Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No42 part3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

więc ogromne sumy rozgrywały się za każdą razą.
Joanna nigdy nie dotknęła kart, nigdy nawet nie zbliżała się do zielonych stolików — a graczom nieszczęśliwym okazywała wielkie swoje współczucie.
Któż z gości mógł odgadnąć, że ten dom, w którym zbierało się najlepsze towarzystwo, że te salony nawiedzane przez ludzi najsławniejszych i najwyżej położonych, był w rzeczywistości szulernią, że okradano tu podstępnie — i że pani margrabina była damą pikową wśród tego piekła olśniewającego?...
Któż śmiałby podejrzewać tę prawdę najrzeczywistszą jednakże?...
Nikt...
Gdyby jaki złośliwiec pozwolił sobie bąknąć nieśmiało: — zdaje mi się, iż oszukują w grze u margrabiny Castella... — wzruszonoby ramionami i uznanego za waryata.
Tak więc rzeczy szły jak najlepiej, współka tryumfowała...
Hrabia de Credencé ciskał złotem jak za najlepszych owych czasów, gdy spadek rodzinny topił mu się był w palcach...
Joanna prowadziła dom prawdziwie książęcy, — zdawało jej się, że posia-