Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No3 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mam!... i gotów jestem słuchać z całą uwagą.
— Nie możemy jednak rozmawiać w pośród tego oto tłumu...
— Bezwątpienia... Pan hrabia pozwoli więc pójść może ze mną?...
— Gdzie pan chcesz mnie prowadzić?...
— Ot... bardzo blizko... Do jednego z gabinetów.
— No to prowadź proszę...
— Za chwilę pan Raymond i hrabia siedzieli naprzeciw siebie.
Dymiący kinkiet na ścianie oświetlał gabinet, a jego światło odbijało w zatłuszczonych szybach wychodzących na ogólną salę.
— Czy pan hrabia pozwoli sobie czem służyć? — zapytał z wielką nieśmiałością Raymond.
— Bardzo dziękuję!... — odpowiedział Raul. — Od dwóch godzin szukam pana, a każdy z moich etapów, to jakaś knajpa obrzydliwa, na wspomnienie której robi mi się doprawdy niedobrze.
— Święta prawda, — szepnął Raymond, — ale cóż kiedy jesteśmy za bardzo daleko od bulwaru Włoskiego, od kawiarni Angielskiej i od Tortoniego... Gdybyśmy się znaleźli w mojem skromnem mieszkaniu, jestem pewny,